Jak sobie radzić z kryzysem w małżeństwie? - to chyba jedno z najważniejszych pytań jakie zadają sobie małżonkowie, których związek stoi pod znakiem zapytania. Nie ma chyba człowieka, który nie pragnąłby zgodnego i udanego związku. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Każdy człowiek ma inny charakter, wychował się w innym środowisku czy wyznaje inne wartości i bardzo często mimo najlepszych intencji dochodzi do nieporozumień czy kryzysów. Źródła kryzysu w małżeństwie bywają różne, ja dzisiaj chcę opisać Wam nasze doświadczenia.
Jestem zamężna od 4 lat (edit: 2018 - 6 lat). We wrześniu będziemy obchodzić kolejną rocznicę ślubu i dla mnie jest to zawsze dobry moment na podsumowanie minionego okresu i zrobienie drobnego remanentu naszego związku. Ostatnio też spotkałam mojego znajomego, który zdał mi bardzo szczere pytanie: Czy jesteś szczęśliwą żoną i matką? Odpowiedziałam, że tak, że jestem szczęśliwa, choć w życiu bywa różnie, są momenty pełne szczęścia i są momenty, kiedy po policzku spływają łzy.
Mojego męża poznałam na pierwszym roku studiów. Przelotem gdzieś się spotykaliśmy ale nigdy nie mieliśmy okazji poznać się bliżej. Związałam się z innym mężczyzną i wydawało mi się, że to z nim spędzę resztę mojego życiu. Mój związek zakończył się jednak po dwóch latach i właśnie w momencie, kiedy chciałam być po prostu sama pojawił się mój przyszły mąż. Pobraliśmy się po roku związku. Jak każda para musieliśmy przejść przez rożne etapy: było zakochanie, czas spędzony tylko we dwoje, na świat przyszły dzieci i trzeba było dzielić się swoim czasem i sobą. Nie brakowało również nieporozumień.
Pierwszy kryzys nastąpił po urodzeniu syna. Okazuje się, że jest dość powszechne i kryzys w małżeństwie po urodzeniu dziecka to rzecz bardzo powszechna. Musimy nauczyć się żyć w trójkę. Pojawiają się nowe obowiązki, a do tego dochodzi zmęczenie, niewyspanie i ciągły płacz dziecka. Rada - trzeba to po prostu przetrwać. Potem, gdy dzieci będą większe, bardziej samodzielne, będzie lepiej.
Źródła kryzysu
Sądzę, że każdy związek musi przejść przez etap kryzysu i nie ma się co zastanawiać, czy każde małżeństwo przechodzi kryzys. Myślę że każde. Osobiście, ja nie znam żadnego które by go nie przechodziło. Wszystko zostaje w czterech ścianach. Po prostu nie wszyscy o tym głośnio mówią i można żyć w przekonaniu, że inne pary są idealnie dobrane, a tylko u nas jest źle. To nie prawda. Po prostu u niektórych może pojawić się kryzys w małżeństwie po 4 latach, u innych może być to kryzys w małżeństwie po 17 latach. Każdy musi zmierzyć się z tym problemem i tylko od nas zależy czy nie doprowadzi to rozpadu.Jestem zamężna od 4 lat (edit: 2018 - 6 lat). We wrześniu będziemy obchodzić kolejną rocznicę ślubu i dla mnie jest to zawsze dobry moment na podsumowanie minionego okresu i zrobienie drobnego remanentu naszego związku. Ostatnio też spotkałam mojego znajomego, który zdał mi bardzo szczere pytanie: Czy jesteś szczęśliwą żoną i matką? Odpowiedziałam, że tak, że jestem szczęśliwa, choć w życiu bywa różnie, są momenty pełne szczęścia i są momenty, kiedy po policzku spływają łzy.
Mojego męża poznałam na pierwszym roku studiów. Przelotem gdzieś się spotykaliśmy ale nigdy nie mieliśmy okazji poznać się bliżej. Związałam się z innym mężczyzną i wydawało mi się, że to z nim spędzę resztę mojego życiu. Mój związek zakończył się jednak po dwóch latach i właśnie w momencie, kiedy chciałam być po prostu sama pojawił się mój przyszły mąż. Pobraliśmy się po roku związku. Jak każda para musieliśmy przejść przez rożne etapy: było zakochanie, czas spędzony tylko we dwoje, na świat przyszły dzieci i trzeba było dzielić się swoim czasem i sobą. Nie brakowało również nieporozumień.
Pierwszy kryzys nastąpił po urodzeniu syna. Okazuje się, że jest dość powszechne i kryzys w małżeństwie po urodzeniu dziecka to rzecz bardzo powszechna. Musimy nauczyć się żyć w trójkę. Pojawiają się nowe obowiązki, a do tego dochodzi zmęczenie, niewyspanie i ciągły płacz dziecka. Rada - trzeba to po prostu przetrwać. Potem, gdy dzieci będą większe, bardziej samodzielne, będzie lepiej.
Ingerencja osób trzecich a kryzys
Z własnego doświadczenia wiem jednak, że małżonkowie są w stanie dojść do porozumienia pod warunkiem, że w ich życie i relacje nie wchodzą z butami osoby trzecie. A niestety jest tak, że dwoje ludzi się pobiera i chcąc nie chcąc dostają w gratisie dwójkę obcych osób – teścia i teściową, których często praktycznie nie znają, nie mówiąc już o głębszych uczuciach. Trzeba odciąć pępowinę uzmysłowić sobie, że to ja i mój mąż tworzymy związek i naszą rodzinę.Nie wiem dlaczego tak jest ale bardzo często spotykam się z problemem, że rodzice nie umieją się pogodzić z faktem, że ich dzieci dorastają i tworzą własne rodziny. Chcą ingerować w ich życie, prywatność, decyzje. Chcą aby się ich radzić, wszystko im mówić, a wręcz rządzić czy nie daj Boże, a słyszałam też o takich przypadkach zmieniać małżonka swojego dziecka. Niestety znam małżeństwa, które się rozpadły właśnie poprzez ingerencje osób trzecich, nie przerwanie pępowiny. Jak długo może przetrwać związek kiedy każda decyzja jest konsultowana z mamusią czy tatusiem? Jak długo można wytrzymać kiedy to matka zawsze ma rację, jej słowo jest święte, kiedy to ojciec jest ważniejszy a zdanie męża czy żony idzie w odstawkę?
Jak sobie radzić z kryzysem w małżeństwie? - kilka rad
Zmień siebie
Najlepszym sposobem na radzenie sobie z kryzysem jest weryfikacja swojego zachowania. Tak dobrze czytasz drogi czytelniku - SWOJEGO ZACHOWANIA, nie zachowania żony czy męża. Nie szukania, u niego winy, wad itp. Zastanów się, co ty źle robisz. Pewnie powiesz, że Ty robisz wszystko dobrze, a on Cię nie docenia, nie szanuje czy się się nie stara. Nie ma osoby bez winy. Uwierz mi. Też myślałam, że ja wszystko robię dobrze, a to mój mąż jest tą stroną, która powinna się zmienić. Tylko, że nie da się zmienić drugiej osoby. Zmianę zaczynamy zawsze od siebie.Mi bardzo pomógł film. Znalazłam, go przypadkiem w sieci, gdy myślałam, o tym, że lepiej by mi było bez tej drugiej osoby. Teraz wiem, że w życiu nie ma przypadków. Jest to opowieść o małżeństwu, które właśnie przeżywa kryzys w małżeństwie katolickim, chcą się rozwieść, bo wszystko jest bez senesu. Proszę obejrzyj ten film "Próba Ogniowa". Dostępny jest w sieci. Nie skupiaj się jednak na samej historii, szukania kto z bohaterów jest winny, ale spójrz szerzej. Jeśli chcesz zmienić związek, zmień siebie.
Uwierz mi to naprawdę działa. Ja zaczęłam się zmieniać i zmieniło się moje małżeństwo. Przyznaję, że nie byłam fer w stosunku do męża. Wiele razy byłam dla niego niedobra, samolubna, egoistyczna.