Mój syn urodził się przedwcześnie i w szpitalu po narodzinach był podłączony do monitora oddechu (ruchu). Po powrocie do domu zadecydowałam, że kupię go, aby czuć się bezpiecznie i mieć pewność, że mojemu tak długo wyczekiwanemu dziecku nic się nie stanie. Od mojej decyzji o zakupie minęło już prawie trzy lata i mogę teraz śmiało odpowiedzieć na pytanie: Czy warto mieć monitor oddechu? Przedstawić Wam opinie.
Monitor oddechu - czy warto kupić?
Bardzo dużo nasłuchałam się o bezdechach u noworodków. Nie mówiąc już o tym, że wcześniaki są szczególnie narażeni na nagłą śmierć łóżeczkową. i mam już wyrobioną pewną opinię na ten temat. Monitor oddechu wyszukałam w internecie, na jednej ze stron producenta. Kosztował dużo, bo ponad 500 zł, ale pomyślałam, że skoro chodzi tutaj o życie mojego dziecka, cena nie zna roli. Z niecierpliwością czekałam na przesyłkę, sądząc, że jak już będę miała go w domu pozbędę się lęku, a ja będę spokojniejsza o moje dziecko. Monitor składał się z dwóch płytek, które układało się w łóżeczku, bezpośrednio pod dzieckiem oraz nadajnika. Działanie urządzenia było proste, brak ruchu, w tym wypadku oddechu przez kilka sekund (już nie pamiętam dokładnie ile) powodował włączanie się alarmu. Monitor w każdej chwili można było wyłączyć, gdy chciało się wyjąć dziecko z łóżeczka. A więc tyle w teorii, a w praktyce.
Jeszcze przed bezpośrednim użyciem postanowiłam sprawdzić jego działanie. I co się okazało o zgrozo monitor nie miał regulacji dźwięku. Po kilku sekundach bezruchu rozlegał się straszny hałas. Głośność była tak duża, że z pewnością obudziłaby nieboszczyka. Nadajnik musiał znajdować się w odległości kilku metrów od łóżeczka. Nie był przenośny. Byłam przerażona, coś co miało mi pomóc czuć się bezpiecznie, jeszcze bardziej potęgowało mój lęk. Nie wyobrażałam, aby położyć dziecko w łóżeczku i włączyć urządzenie.
Monitor oddechu szybko wyleczył mnie z mojego lęku o bezdech mojego dziecka, teraz bałam się, że dostanie ono zawału i my razem z nim podczas gdy się włączy. I to wcale nie musiało chodzić o bezdech, wystarczyło, że przez przypadek zaspana zapomnę wyłączyć urządzenie, a sparaliżuje nas przeraźliwy dźwięk alarmu. Było to bardzo realne, gdyż biegnąc do płaczącego dziecka będę myślała żeby jak najszybciej je uspokoić, a nie wyłączyć urządzenie. A syn, mając kolki budził się kilkanaście raz w nocy. Nie ryzykowałam, postanowiłam zwrócić monitor. Potem szczerze mówiąc nie miałam czasu na szukanie nowego urządzenia i tak się złożyło, że nie mieliśmy w domu monitora oddechu.
Jaki monitor ruchu wybrać?
Ktoś czytając moją historię może sądzić, że w takim razie monitora oddechu nie warto kupować. Na prawdę można znaleźć różne opnie, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Ja również mam wyrobione określone zdanie na temat monitorów oddechu dla niemowląt.
Przede wszystkim decydując się na zakup tego urządzenia, trzeba na chłodno, bez emocji rozważyć jego zakup, czy rzeczywiście jest ono mam potrzebne. Z doświadczenia wiem, że jest to trudne. Chodzi tutaj o życie naszego dziecka. Warto wziąć pod uwagę fakt, czy nasze dziecko jest w grupie tych narażonych na bezdechy. Choć to nie zmienia faktu, że dzieci donoszone mogą mięć z tym problem.
Przede wszystkim decydując się na zakup tego urządzenia, trzeba na chłodno, bez emocji rozważyć jego zakup, czy rzeczywiście jest ono mam potrzebne. Z doświadczenia wiem, że jest to trudne. Chodzi tutaj o życie naszego dziecka. Warto wziąć pod uwagę fakt, czy nasze dziecko jest w grupie tych narażonych na bezdechy. Choć to nie zmienia faktu, że dzieci donoszone mogą mięć z tym problem.
Kupując monitor oddechu musimy zwrócić uwagę na kilka kwestii. Przede wszystkim na zasięg odbiornika, czy jest on bezprzewodowy, czy koniecznie musi znajdować się przy łóżeczku dziecka. Najwygodniejsza opcja to oczywiście bezprzewodowy odbiornik. Musimy zwrócić również uwagę na to czy głośność alarmu jest regulowana. Zastanówcie się proszę, po co alarm rzędu kilku decybeli, jeśli śpicie obok dziecka. Rozumiem, że ktoś ma mocny sen, ale zazwyczaj to się zmienia po narodzeniu dziecka. Wtedy słyszy się nawet głos zsuwającego się z dziecka kocyka, nawet jeśli obok chrapie mąż. Konieczna jest więc regulacja głośności, a jak nie to przynajmniej optymalny dźwięk alarmu, taki który nie będzie przyprawiał o zawał serca w nocy. Ja przy wyborze monitora oddechu popełniłam ten błąd. Kierowałam się emocjami, chwilą i nie pomyślałam zupełnie o tym. A szkoda!
Przed zakupem warto więc dopytać sprzedawcę o te szczegóły, które mogą potem zaważyć na korzystaniu z urządzenia. Monitor oddechu nie jest tani, ale jednocześnie w wielu przypadkach ratuje życie. Wybierając go, warto wybrać dobry. Czy monitor oddechu Wam się przyda? Tego nie wiem, życzę Wam, aby nigdy nie musieli ratować życia swojego dziecka cierpiącego na bezdech.
A Wy mieliście jakieś doświadczenia z monitorem oddechu? Ktoś korzystał u niemowlaka.
A Wy mieliście jakieś doświadczenia z monitorem oddechu? Ktoś korzystał u niemowlaka.