W sieci można znaleźć
pełno prześmiewczych historii jak to choroba mężczyzny potrafi
być uciążliwa, ale co jeśli choruje dziecko, a właściwie dwoje
małych dzieci... Długo zbierałam się w sobie by napisać ten post i
powiem szczerze, że czekałam aż przyjdzie nasza upragniona wiosna
i będę mogła odetchnąć, że wreszcie te okropne choróbska już
do nas nie powrócą.
Dwa tygodnie wyjęte z życia
Dla mnie przełom marca i
kwietnia był jednym z najgorszych okresów w przeciągu roku jeśli
chodzi o zachorowania w naszej rodzinie. Do tej pory dzieci nie chorowały aż tak aby trzeba było podawać antybiotyki. Tym razem jednak było inaczej. Wszystko zaczęło się jeszcze przed świętami
wielkanocnymi, kiedy ni stąd ni zowąd mojego syna zaczął męczyć
mokry kaszel. Tak naprawdę nic nie zapowiadało, że będzie chory.
Kaszel zaczął się nasilać. W przeciągu dwóch dni do objawów
doszedł również katar. Na początku stosowałam domowe sposoby i
leki dostępne bez recepty (przeczytaj o tym tutaj - domowe sposoby na kaszel u niemowlaka oraz tutaj: katar u niemowlaka? Skuteczne sposoby na zatkany nos) zwłaszcza, że oprócz kaszlu oraz kataru
nie było żadnych innych dodatkowych objawów tj. gorączka. Po ok.
dwóch dniach zachorowała moja córką. Choroba jednego dziecka jest
uciążliwa a co dopiero dwóch. Zarwane nocki, marudne dni a do tego
brak apetytu. Przy grypie można zaobserwować również bóle mięśni,
gorączkę, u nas objawy nie były jednoznaczne a cały problem
polegał na tym, że dziecko w tym wieku nie powie co go boli.
Odchorowaliśmy tydzień, a ja naiwnie myślałam, że najgorsze mamy
za sobą.
Wielki „come back”
Dzieci czuły się dobrze
tylko przez tydzień. Potem syn zaczął gorączkować i to bardzo w
granicach 39 – 39,5 stopnia. Wymioty szczególnie po posiłku i
wysoką gorączkę przerabialiśmy nie raz pod czas ząbkowania. Tym
razem było jednak inaczej. Gorączka utrzymywała się bardzo długo,
mimo jej zbijania. Gdy Weronika zaczęła mieć podobne objawy było
już dla nas jasne, że nie jest to zwykłe ząbkowanie. Po wizycie u
lekarza, okazało się, że syn ma anginę a córka zapalenie gardła.
Lekarz dał nam wybór mógł skierować dzieci do szpitala bądź
mogłam sama opiekować się nimi w domu. Ostatecznie ustaliliśmy z
lekarzem, że jeśli po podaniu antybiotyku objawy nie zaczną
ustępować będziemy musieli odbyć hospitalizację. Nie chciałam
pobytu w szpitalu, tego stresu dla mnie i dzieci a jednocześnie
wiedziałam, że najważniejsze jest dobro dzieci ich zdrowie.
Jak przetrwać z dwójką chorych dzieci? - 7 złotych zasad
- Skup się na dzieciach, odłóż na później rzeczy, które nie są pilne. Możesz poprosić także inne osoby by zrobiły coś dla Ciebie.
- Zapomnij o gotowaniu, a przy najmniej do czasu gdy będzie mógł Ci ktoś pomóc w opiece nad chorymi dziećmi
- Polub bałagan, przynajmniej do czasu kiedy uda się Wam powrócić do normalności.
- Bądź elastyczna. W takich dniach wiele może się wydarzyć.
- Zaprzyjaźnij się z notesem. Zapisuj pory karmienia, temperaturę, podawane leki. Przy dwójce dzieci można się pogubić, zwłaszcza gdy w czasie choroby trzeba karmić częściej a po mniej.
- Kreatywnie baw się z dziećmi. Podczas choroby dziecko potrafi być naprawdę marudne, trzeba się nieźle nagimnastykować aby je czymś zająć.
- Myśl pozytywnie, z dnia na dzień będzie coraz lepiej.A Wy jakie macie sposoby aby radzić sobie z chorobą dwójki maluchów?
6 Komentarze
moje dziecko zawsze ciężko przechodzi kaszel. Jest strasznie marudny a najgorsze są noce. Domowe sposoby w naszym przypadku odpadają bo boje się że coś źle zrobię i różnie się to może skończyć. Gdy mały choruje podaje mu Dicotuss baby na bazie miodu i prawoślazu., ma naturalny skład więc nie martwię się że coś zaszkodzi. Super jest to że działa na każdy rodzaj kaszlu więc kolejnym razem możesz spróbować podać zanim coś się rozwinie:). Szczerze podziwiam że dajesz rade z dwoma bo ja to z jednym jak choruje wysiadam..
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź:) O prawoślazie słyszałam bardzo dużo i postanowiłam, że następnym razem gdy tylko będzie się coś działo kupię syrop na bazie prawoślazu. Mam nadzieję, że jeśli tylko wyjdą ząbki z naszymi gardełkami będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńNie ma za co, cieszę się że mogę pomóc ;) Sama o Dicotussie dowiedziałam się z internetu i szczerze nie żałuje że spróbowałam ;) Daj znać czy i u Was równie dobrze się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńJak dwójka mi choruje, to w domu lekki armagedon ;) Ale mam sprawdzony zestaw, który ich szybko na nogi stawia. Dostają obowiązkowo acidolac, żeby szybko odbudowywać florę bakteryjną i wzmocnić ich odporność i też od razu przy pierwszych objawach daję im przeciwzapalny fosidal, bo hamuje rozwój choroby, żeby nie zeszła na dolne drogi oddechowe. Do tego dużo picia.
OdpowiedzUsuńJa się cieszę że w internecie nie ma limitu na oglądanie bajek ;) Ja mam trójkę dzieci, jak jedno zachoruje to zaraz pozostała dwójka się zaraża. Czasem jest ciężko. Na ogół leżymy wtedy wszyscy w łóżku i oglądamy różne bajki. Ostatnio 3 dni mieliśmy wyjęte z życia bo kaszel dopadł wszystkich. Obyło się bez lekarza bo bez gorączki, piliśmy Dicotuss baby ( ja i mąż też ;)) i szybko nam pomógł. Na szczęście, bo szkoda wakacji na chorowanie.
OdpowiedzUsuńMoje chyba najlepiej reagowało na fosidal, najszybciej po nim przechodził. Proponuje również inhalacje z soli fizjologicznej. Zresztą, odkąd wykryliśmy alergię ilość infekcji i kaszlu spadła diametralnie. Teraz jest dosłownie kilka w roku. Ale ubiegły rok był koszmarem...Mała ciągle infekcje i antybiotyki, jak się później okazało zupełnie błędnie ja leczono.
OdpowiedzUsuń